Seminarium odbyło się 9 maja 2024 r. w formule zdalnej. Tradycyjnie otwarcia seminarium dokonał Sławomir Kopeć, który w krótkim wstępie podał informacje o projekcie OTE. Podkreślił, że głównym celem Obserwatorium Transformacji Energetycznej jest wypracowanie narzędzi wspierających kluczowych interesariuszy transformacji energetycznej (TE) w podejmowaniu decyzji oraz kreowaniu polityki. Ideą projektu jest zachowanie naukowej neutralności oraz całościowe podejście do wieloaspektowego procesu transformacyjnego (m.in. w aspektach technologicznym, ekonomicznym, klimatycznym, zdrowotnym czy społecznym). Efektem ma być stworzenie indeksu transformacji energetycznej w Polsce, który będzie umożliwiał bieżące monitorowanie transformacji i określenie, czy proces ten postępuje we właściwym kierunku.
Kopeć wspomniał także o efektach projektu KlastER, które są podtrzymywane w ramach projektu OTE. Należą do nich: Sieć SKER, portal Energetyka-rozproszona.pl, czasopismo „Energetyka Rozproszona”, seria seminariów upowszechniających wiedzę, Fora i I Kongres Energetyki Rozproszonej.
Koordynatorem seminarium był Olgierd Dziekoński, Pełnomocnik Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego ds. Rozwoju Gospodarczego. Przywołał on ważne w kontekście transformacji pytanie o to, jaka instytucja powinna być głównym podmiotem zawiadującym tym procesem. Obecnie na tym polu wybija się głównie administracja rządowa i sektor biznesowy, tymczasem – jego zdaniem – należy mocniej docenić rolę samorządów terytorialnych. Wynika to z kilku przyczyn, które omówił w dalszej części wystąpienia.
Po pierwsze, gminy są ustawowo zobowiązane do sporządzania planów zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Problem polega jednak na tym, że po przygotowaniu tych dokumentów właściwie nie wykorzystują możliwości, które tkwią w ustawie. Tymczasem mogłyby dokonywać samoistnych uchwał gmin, które zobowiązywałyby podmioty zajmujące się dystrybucją energii elektrycznej czy paliwa do realizowania wskazanych w założeniach przedsięwzięć inwestycyjnych. Inwestycje te musiałyby być wówczas uwzględnione przez Urząd Regulacji Energetyki w planach inwestycyjnych przedsiębiorstw dystrybucyjnych.
Po drugie, samorządy terytorialne odgrywają istotną rolę jako szeroka sfera gospodarki komunalnej – istotna z punktów widzenia zintegrowanego rynku energii cieplnej i elektrycznej. W tym aspekcie samorządy mają możliwość m.in. integracji ciepłowni, przechodzenia na kogenerację czy nawiązywania współpracy z klastrami.
Po trzecie, z samej swojej natury – jako wspólnoty mieszkańców zamieszkujących danych obszar – samorządy mogą wywierać polityczno-informacyjne oddziaływanie na lokalną społeczność.
Po czwarte, samorządy powinny odgrywać kluczową rolę w kwestii pozyskiwania funduszy na większe inwestycje energetyczne. Dotyczy to zwłaszcza samorządów województw, które dysponują regionalnymi funduszami rozwoju i są odpowiedzialne za kształt programów funduszy europejskich na najbliższe lata. Na koniec Dziekoński zarysował kontekst legislacyjny, zwłaszcza związany z regulacjami Unii Europejskiej, które zobowiązują samorządy do włączania się w TE. Wyłania się stąd rola województwa jako trendsettera dla lokalnych przedsiębiorców i mniejszych samorządów.
Prelegent zasygnalizował, że w ramach II Kongresu Energetyki Rozproszonej przewidziany jest konkurs na najlepsze wykorzystanie lokalnych samorządów na rzecz TE. Obejmował on będzie nie tylko już poczynione projekty, ale również plany działania. Zaznaczył, że trwa w tej sprawie współpraca z PSE oraz URE, który deklaruje gotowość utworzenia piaskownic legislacyjnych dla laureatów konkursu.
Pierwszym prelegentem seminarium był Grzegorz Onichimowski z Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. W wystąpieniu pt. „Lokalne obszary bilansowania w perspektywie KSE” porównał obecny system energetyczny do samolotu, który nie ma naturalnego systemu stabilizacji lotu, a jego pozycja jest korygowana przez szereg komputerów znajdujących się na pokładzie. System ten jest dynamiczny, zawiera dużą liczbę źródeł pogodozależnych, które nie są przyłączone do sieci najwyższych napięć, tylko schowane głęboko w systemie dystrybucyjnym (w sieciach średnich i niskich napięć). Dla kontrastu stara energetyka przypomina system kolei żelaznej – tam wszystko jest ułożone i stabilne.
Zdaniem Onichimowskiego, by obecny system był stabilny, operator musi podzielić się zarówno odpowiedzialnością, jak i zyskami. Spółki dystrybucyjne powinny współpracować ze swoimi klientami, takimi jak indywidualni prosumenci, właściciele źródeł rozproszonych i w końcu samorządy, które są miejscem koncentracji aktywów ER i ponoszą odpowiedzialność ustawową. Prelegent zapowiedział, że Zarząd PSE zmierza do tego, by zwiększyć odpowiedzialność samorządów oraz ich możliwość zarabiania pieniędzy.
Onichimowski zauważył, że nowym Świętym Graalem ER jest ciepło, które można potraktować jako stabilizator elastyczności systemu. To ogromny obszar do współpracy branży z samorządami. Jego zdaniem obecnie ciepłownie w Polsce nie funkcjonują najlepiej, tymczasem istnieje możliwość, by były zasilane darmową energią. Zauważył, że już teraz są podejmowane w tym kierunku pewne wysiłki – tworzone są rozwiązania prawne, które ułatwią samorządom współpracę ze spółkami dystrybucyjnymi w celu wykorzystania ciepła do regulacji systemu. Jako przykład dobrego rozwiązania podał ciepłownię zasilaną gazem, biogazem czy biomasą. Taki układ będzie zarówno dostarczał energię, jak i konsumował ją w sytuacji nadwyżki. Prelegent zapowiedział chęć odwrócenia dotychczasowej filozofii działania – celem powinno być tworzenie systemów, dla których priorytetem nie będzie rynek ciepła, ale które będą sterowane pod rynek energii.
Zauważył, że dodatkowym efektem takich działań będzie tworzenie lokalnych zamkniętych obszarów bilansowania. Zdaniem Onichimowskiego uruchomienie takich procesów to podstawowy warunek, by zmniejszyć problemy operatora z energetyką rozproszoną. Dzięki temu ER będzie mogła pełnić rolę, jakiej od niej oczekujemy – dawać tanią energię lokalnie i służyć jako zasób elastyczności, gwarancja, że w systemie dystrybucyjnym nie powstaną obszary nierównowagi i tzw. wąskie gardła.
Prelegent dodał, że oprócz ciepła ważnymi elementami systemu są również ładowanie samochodów służących do transportu zbiorowego czy dynamiczne taryfy przesyłowe wspierające ładowanie – te wszystkie rozwiązania muszą zostać spięte w jeden spójny system.
Onichimowski zapowiedział, że na II Kongresie Energetyki Rozproszonej przedstawione zostaną założenia do zmian legislacyjnych, regulacyjnych i ustawowych, nad którymi trwa obecnie praca. PSE zamierza m.in. poprawić definicję linii bezpośredniej, zredefiniować kwestię cable pooling (lokalnie bardziej w formule hybrydowej), wprowadzić mechanizm strażnika mocy instalacji (przy czym istotna będzie nie moc autonomiczna jednostki, ale moc oddziaływania w systemie), zmienić definicję mocy zainstalowanej na moc oddziaływania w systemie, a także wdrożyć rozwiązanie wirtualnego prosumenta.
Następnie głos zabrał Andrzej Kaźmierski z Ministerstwa Rozwoju i Technologii. W swoim wystąpieniu pt. „Miejsce rynku ciepła w lokalnym bilansowaniu rynku energii” podkreślił on rolę ciepłownictwa w samorządach lokalnych. Zauważył, że duża część działań społecznościowych organizuje się właśnie wokół przedsiębiorstw energetyki cieplnej. Zwrócił jednak uwagę, że podstawową bolączką samorządów jest brak kompetentnych osób znających się na energetyce, gdyż inżynierowie i technicy szukają zatrudnienia raczej w przedsiębiorstwach energetycznych.
Tymczasem ciepło jest odpowiedzią na liczne problemy samorządów, takie jak: wzrost cen energii elektrycznej, ograniczona dostępność węgla, smog, rosnące koszty ciepła i lęk przed zmianami zachodzącymi w otaczającym świecie.
Aby wykorzystać ten potencjał, konieczne są istotne zmiany legislacyjne oraz zmiany paradygmatu zarządzania ciepłem. Dla przykładu, obecnie elektrociepłownie ogrzewają określoną liczbę domów bezpośrednio ciepłociągiem. Gdyby jednak zainstalować im pompy ciepła, mogłyby ogrzewać swoją energią elektryczną większy obszar. Jego zdaniem dobrym kierunkiem jest tworzenie hybrydowych elektrociepłowni (np. na gaz/biogaz i pompę ciepła) przy zastosowaniu arbitrażu ceny. Z kolei stosując magazyn ciepła, można produkować energię elektryczną w celu bilansowym. Lokalne obszary bilansowania opłacają się zarówno systemowi energoelektrycznemu, jak i uczestnikom tych działań.
Aby osiągnąć cel, trzeba jednak spełnić kilka warunków. Należy powołać lokalny obszar bilansowania, w którym podmioty sterujące mogłyby liczyć na jakiś rodzaj rekompensaty za swoje działania. Trzeba przeprowadzić zmianę techniczną w kierunku tworzenia elektrociepłowni i magazynów ciepła. Kaźmierski podkreślił, że magazyny ciepła mają sens również w ujęciu lokalnym – zamiast wyłączać farmę fotowoltaiczną, lepiej nadmiarową energią nagrzać ciepłą wodę użytkową dla mieszkańców. Zaproponował, by skierować energię na grzanie indukcyjne – technicznie jest to możliwe, ale organizacyjnie jeszcze nie do końca. Konieczne jest przezwyciężenie tych ograniczeń.
Krzysztof Wawrzyniak z IDEA NCBJ przedstawił „Ekonomiczne i techniczne aspekty planowania zintegrowanego lokalnego rynku energii”. Na wstępie wyodrębnił dwa etapy tworzenia lokalnej energetyki: planowanie i operacjonalizacja. Jako główne motywy organizowania rynku lokalnego wskazał obniżenie cen, zadbanie o czystość środowiska, wzmocnienie lokalnych łańcuchów dostaw i wsparcie lokalnych przedsiębiorców.
Wawrzyniak podkreślił, że rozwiązania klimatyczno-środowiskowe uchodzą w społeczeństwie za drogie. Celem prac jego zespołu było znalezienie odpowiedzi na pytania, czy rzeczywiście tak jest, jakie rozwiązania wybrać, by inwestycje się opłacały, jaką technologię czy paliwa zastosować, a także – ile konkretnie będzie kosztować wdrożenie określonych działań oraz skąd wziąć fundusze na inwestycje.
Główna część jego wystąpienia była poświęcona prezentacji urządzenia Zefir – stworzonego 5 lat temu i ciągle rozwijanego. Rozwiązanie bazowo może działać na poziomie kraju i domu, ale można zastosować je również na gruncie samorządowym. Dzięki temu pozwala ono zorientować się, jak samorząd powinien ustawić własne cele, by były one zintegrowane z wytycznymi krajowymi, a jednocześnie możliwe do realizacji przez Kowalskiego, który prowadzi lokalny biznes i potrzebuje znaleźć finansowanie dla inwestycji.
Zefir bazuje na algorytmach, które traktują system energetyczny holistycznie (z uwzględnieniem m.in. transportu, produkcji), ale też uwzględniają stronę popytową (typy budynków, obiektów, potrzeby lokalnego przemysłu). Zastosowanie rozwiązania przebiega dwuetapowo. W pierwszym kroku dochodzi do inwentaryzacji zasobów (budowanie cyfrowego bliźniaka na podstawie danych z rozmaitych baz, a następnie przetwarzanie informacji i budowanie cyfrowej mapy). Przykładowo, jeśli w wyniku analizy dostaniemy informację, gdzie są obszary o dużej emisyjności lub zagrożenie ubóstwem energetycznym, to możemy zadać pytanie, co zrobić, żeby w przyszłości było taniej i bardziej zielono. Tu rozpoczyna się drugi krok, w którym następuje ustawianie celów (np. minimalizacja kosztów) i zakładanie scenariuszy (np. cena gazu). W wyniku tych procesów otrzymujemy mapę transformacji energetycznej, która dla samorządów może stanowić wkład do dokumentów strategicznych.
Następnie Wawrzyniak omówił przebieg opisanego procesu na przykładzie gminy Sztum, gdzie Zefir został użyty do analizy przebiegu termomodernizacji.
Następnym prelegentem był Marek Nazarko, burmistrz miasta Michałowo, który opowiadał o „Doświadczeniach w procesie transformacji energetycznej w praktyce małego miasta”. Zauważył, że w małych samorządach każda decyzja podejmowania w odniesieniu do czterech aspektów: społecznego (rozpatrywanego zarówno pod względem korzyści, jak i kosztów); prawnego (czyli uregulowania obowiązujące w danym czasie); ekonomicznego (chodzi głównie o stabilność ekonomiczną); dotyczącego elastyczności (możliwość efektywnego łączenia ze sobą różnych celów). Wszystko to tworzy klimat do inwestowania w OZE.
Następnie prelegent opowiedział o historii inwestycji Michałowa w OZE poprzez ciepło i biogazownie. Pierwsze decyzje w tej sprawie zapadły w 2012 roku. Wówczas to do Urzędu Miasta zgłosił się inwestor, na którego działania przeznaczono działkę gminną. Nazarko podkreślił, że powstała w ten sposób biogazownia to przedsięwzięcie inwestycyjne, które daje korzyści zarówno przedsiębiorcy, jak i mieszkańcom. Ponieważ do biogazowni dobudowano kilometr ciepłociągu, miejscowy basen miejski miał zapewnioną ciepłą wodę. Dzięki temu mieszkańcy zobaczyli sens tego rodzaju przedsięwzięć. Następnie inwestor postanowił utworzyć klaster, do którego gmina dołączyła.
Kolejnym krokiem było wybudowanie drugiej biogazowni. Tu rozpoczęły się problemy regulacyjne. Ponieważ przepisy nie pozwalały przyłączyć do sieci żadnego prywatnego przedsiębiorcy, samorząd miał związane ręce, a inwestor musiał marnować ciepło, wypuszczając je do atmosfery. Aby pokonać impas, trzeba było uzyskać zgody od wielu instytucji, co wymagało czasu i energii.
Obecnie w Michałowie przystąpiono do organizowania spółdzielni energetycznej, która została już zarejestrowana. Złożono wniosek na budowę trzeciej biogazowni, tym razem gminnej. Władze miasta cały czas stawiają na ciepło, bo z takich inwestycji wynika jasna korzyść dla mieszkańców. Można na przykład połączyć biogazownię z budową nowej oczyszczalni ścieków. Byłoby to bardzo korzystne dla lokalnej społeczności, ale organizacyjnie bardzo trudno przeprowadzić takie działanie. Nazarko żalił się, że samorządy lokalne funkcjonują w realiach dużej niestabilności prawnej, tymczasem kolejne rządy – poza deklaracjami – nie robią wiele w kierunku realnych zmian na lepsze.
W podobnym duchu wypowiedział się Tomasz Bońdos, Dyrektor Zespołu ds. Zarządzania Energią Miasta Bydgoszcz. W swoim wystąpieniu pt. „Prawne uwarunkowania dla funkcjonowania samorządu w budowie lokalnych rynków energii, oczekiwany obszar kluczowych zmian” skupił się na sytuacji swojego miasta, które – jak stwierdził – jest uprzywilejowane, gdyż produkuje więcej energii niż zużywa. Mimo to pojawiają się problemy z jej lokalnym skonsumowaniem. Podał paradoksalny przykład: aby energię elektryczną produkowaną przez spółki miejskie można było przeznaczyć na oświetlenie czy ogrzewanie, trzeba zrobić przetarg. W opinii Bońdosa obecne akty prawne tylko przeszkadzają samorządom w rozsądnym zarządzaniu energią. Brakuje rozwiązań systemowych, by zapewnić miastu bezpieczeństwo zaopatrzenia w energię elektryczną.
Prelegent zwracał uwagę również na trudną współpracę z operatorem. Enea odmawia udziału spotkaniu na temat planu współpracy – dokumentu, które miasto ma obowiązek przygotować. Operator zasłania się tajemnicą handlową i bardzo trudno zmusić go do interakcji. W konsekwencji dokumenty, do których sporządzenia samorządy są zobowiązane ustawowo, zawierają fikcję, której nie da się wprowadzić w życie.
W podsumowaniu wybrzmiało, że wiele samorządów boryka się z bardzo podobnymi problemami. Padła propozycja, by opracować i rozpowszechnić casusy, które będą użyteczne dla wszystkich władz lokalnych.
Na zakończenie seminarium Dariusz Daniluk, b. Prezes BGK, przedstawił „Nowy mechanizm finansowania hybrydowego budowy OZE dla lokalnego rynku energii przy udziale regionalnych funduszy rozwoju”. Projekt tzw. Ustawy o spółkach inwestujących w nieruchomości na wynajem to jedna z możliwości finansowania inwestycji ER, które właśnie się kształtują. Specjalista zapowiedział, że w maju br. ma być ogłoszony projekt ustawy, która rozszerza spektrum aktywów, w które można inwestować – z nieruchomości komercyjnych na obiekty związane z energetyką (np. farmy fotowoltaiczne). Jego zdaniem taki system – balansujący na granicy sektora finansów publicznych i prywatnych – ma swoje ograniczenia, ale przede wszystkim stanowi atrakcyjne rozwiązanie problemu luki finansowej, którą trzeba zapełnić, aby TE przebiegała efektywnie. Projekt zakłada, że model będzie miał charakter mieszany, to znaczy w zależności od specyfiki można będzie aktywnie się w niego zaangażować lub znaleźć inwestora, który rozwiąże problemy finansowe.
Swoje wystąpienie Daniluk zakończył postulatem, by wprowadzać rozwiązania systemowe, holistyczne, bo bez nich wszelkie dyskusje będą się w pewnym momencie zacinały.